Zapytaj o wycenę

Rosnący sektor eCommerce kołem zamachowym wzrostu branży logistycznej i usług fulfillment.

16.06.2021

W ostatnim roku bezsprzecznie daje się zaobserwować dość gwałtowny wzrost obrotów w sektorze e-commerce. Co prawda już od kilku lat ten kanał sprzedaży notował stabilne, kilkuprocentowe (licząc rok do roku) wzrosty, natomiast prawdziwym dopalaczem zmian stały się ograniczenia w handlu tradycyjnym związane z pandemią. Gwałtowny wzrost zainteresowania zakupami on-line można by co prawda traktować jako wydarzenie jednorazowe i zakładać, że po pandemii rozkład sił wróci do normy, jednak pierwsze badania konsumenckie pokazują, że obecnie ukształtowany trend może się utrzymać. Wg raportu „Jak Polacy szukają i kupują produkty w Internecie?” ATENA RESEARCH & CONSULTING 80% badanych internautów deklaruje przekonanie, że zakupy w Internecie są szybkie i łatwe, 79% respondentów deklaruje, że kupuje on-line częściej, niż przed pandemią, a 66% przyznaje, że zaczęło kupować w sieci produkty, które wcześniej kupowali głównie stacjonarnie.

Jak nastroje i zwyczaje konsumenckie przekładają się na biznes? Otóż wg raportu PWC „Perspektywy rozwoju rynku e-commerce w Polsce 2021-2026” prognozowany wzrost dla tego kanału sprzedaży na najbliższe 5 lat do 12% rok do roku. Wg danych PWC na dziś z internetowego boomu korzysta ok 150 tysięcy podmiotów sprzedających w sieci, zarówno przez własne sklepy internetowe, jak i poprzez platformy typu marketplace. Jednocześnie – co istotne – PWC wskazuje na nadal niski wskaźnik ilości sklepów on-line na mieszkańca: w Polsce wynosi on 2,9/1000, we Francji i Wielkiej Brytanii przekracza znacząco 8/10. Także udział sklepów on-line w całkowitej liczbie przedsiębiorców mamy nadal stosunkowo niski: 3,4% wobec 7% w Wielkiej Brytanii czy ponad 11% w Niemczech. Dane te pokazują dość wyraźnie, jak ogromny potencjał drzemie w tym kanale sprzedaży i jak wiele miejsca jest nadal do rozwoju dla obecnych graczy oraz dla potencjalnych nowych uczestników bitwy o serca i portfele konsumentów.

Rosnący sektor eCommerce kołem zamachowym wzrostu branży logistycznej i usług fulfillment.

Nie bez kozery mowa tutaj o sercach i portfelach, ponieważ świadomi konsumenci coraz częściej podczas wyboru miejsca zakupu biorą pod uwagę nie tylko cenę, ale także szereg innych czynników jakościowych oraz deklaracji, jakie składają e-sprzedawcy. Wśród głównych pozacenowych i nie związanych z wyglądem i funkcjonalnością sklepu czynników wpływających na decyzję o zakupie można wymienić czas realizacji zamówienia, dogodne formy dostawy czy łatwy i przyjazny proces zwrotów.

Wraz ze wzrostem oczekiwań konsumentów w zakresie realizacji zamówień – rosną wyzwania, przed jakimi stają e-sprzedawcy.

Pojedyncze podmioty muszą się liczyć z szeregiem celów, które należy osiągnąć:

  • Szerokie portfolio przewoźników (dziś już dwóch różnych kurierów + paczkomaty to w zasadzie standard)
  • Szybkość realizacji zamówień (wysyłka w 72 godziny jest już słabo akceptowalna, dziś najchętniej wybieramy oferty typu „dziś zamówienie, jutro dostawa”)
  • Szybkie i łatwe procedowanie zwrotów (chętnie darmowe zwroty, ułatwienia w nadawaniu przesyłki zwrotnej, szybki zwrot środków)
  • Opakowania dopasowane do wymagań produktów i coraz częściej zgodne z trendami EKO.
Wszystko to razem sprawia, że podmioty prowadzące operacje logistyczne we własnym zakresie muszą poświęcić ich prowadzeniu coraz więcej środków i czasu, a mimo to nie zawsze są w stanie sprostać np., sezonowym pikom sprzedaży czy zorganizowaniu obsługi przez kilka firm kurierskich w korzystnych cenach.

Jeszcze trudniej jest obecnie zacząć e-biznes od zera, czy też przeskalować operacje z przysłowiowego garażu do rzeczywistego, pełnoprawnego magazynu. Jednym z powodów jest wysoka i nadal rosnąca bariera wejścia.

Przyjmując, że średni e-commerce potrzebuje ok 2500-3000 półek w magazynie – oznacza to, że musi się liczyć z koniecznością wynajęcia magazynu o powierzchni około 1000 m2. Same regały półkowe to kwota rzędu 100-150 tysięcy (w zależności, czy kupujemy sprzęt nowy, czy używany). Do tego dochodzą pozostałe elementy wyposażenia (wózki, koszyki, stoły do pakowania). Coraz częściej  nieodzowym elementem takiego sprawnego mechanizmy jest też system WMS (Warehaouse Management System) do zarządzania zapasami i zamówieniami w magazynie. Najtańsze tego typu rozwiązania to kwota rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych, jednak sensowne, profesjonalne rozwiązania wraz z wdrożeniem zaczynają się w okolicach 150 tysięcy. Wraz z systemem idą wydatki na sieć WiFi w magazynie i terminale mobilne. Wszystko razem sumuje się do kwoty rzędu 300-400 tysięcy PLN na start.

Potem oczywiście dochodzą koszty stałe osobowe i nieosobowe (czynsz, media, wynagrodzenia), jednak nadal jest to model bardzo wrażliwy na wysokie amplitudy zarówno w operacjach, jak i zatowarowaniu magazynu. W słabych okrasach utrzymujemy załogę, która nie ma się czym zająć z powodu niskiej ilości zamówień, za to w okresach szczytowych ta sama załoga nie wyrabia się z terminową realizacją zamówień. Przy czym im mniejszy zespół i większa sezonowość biznesu, tym te rozbieżności są bardziej dotkliwe. Podobnie rzecz się ma z towarem – poza sezonem opłacamy magazyn częściowo pusty, w sezonie nie mieścimy się na zakontraktowanym metrażu.

Powyższe czynniki są coraz częściej powodem, dla którego e-commerce zaczyna się coraz szerzej rozglądać za rozwiązaniami alternatywnymi w postaci oddania operacji logistycznych w ręce profesjonalnych podmiotów. Także i tutaj cena usługi nie zawsze jest czynnikiem dominującym. Samodzielny magazyn może być bardzo efektywny kosztowo, pod warunkiem, że ma w miarę stały poziom zatowarowania i ilości operacji, a zatrudnienie i powierzchnia są dopasowane do tego poziomu. W innych wypadkach często propozycja operatora logistycznego może okazać się bardziej korzystna. Wśród pozacenowych argumentów rozważenia outsourcingu magazynu e-commerce wyróżnić można:

  • Wspominana już wcześniej bariera wejścia: start własnego magazynu to kilkaset tysięcy złotych, start u operatora to
    wartość zerowa, lub bliska zeru
  • Szeroki wachlarz dostępnych przewoźników i bardzo często związane z tym późne „cut-off time” (godzina, do której złożone zamówienia opuszczają magazyn jeszcze tego samego dnia)
  • Szeroka oferta usług i materiałów dodatkowych (opakowania, wypełniacze, etykietowanie, tworzenie zestawów itp.)
  • Zdecydowanie większy potencjał do skalowania operacji u operatora (elastyczność w zdolnością operacyjnych i dostępności powierzchni składowania)
  • Zaawansowane rozwiązania informatyczne (gotowe integracje z kurierami, szeregiem systemów sprzedażowych i księgowych)

Nie bez znaczenia jest także pewien aspekt psychologiczny związany z rosnącą specjalizacją w każdej dziedzinie gospodarki. Często oddaje się w ręce profesjonalistów działania marketingowe, ponieważ budowanie zespołu specjalistów i zarządzanie nim we własnym zakresie jest coraz trudniejsze i coraz bardziej kosztowne. Tak samo w przypadku logistyki – profesjonalne działanie wiąże się z koniecznością budowania i zarządzania zespołem specjalistów. Coraz częściej także w tym obszarze firmy decydują się na oddanie całego procesu na zewnątrz, koncentrując rozwój działań i doskonalenia kompetencji na tym, co dla nich najważniejsze: wzroście sprzedaży internetowej.

Trudno na dziś szacować skalę wzrosty sektora logistyki dedykowanego e-commerce, ale biorąc pod uwagę prognozy wzrostu sprzedaży w e-handlu i potencjał rynku polskiego w porównaniu chociażby z Niemcami, Francją czy Wielką Brytanią – przyjęcie wskaźnika wzrostu sektora fulfillment na najbliższe 5 lat na poziomie 8-10% rok do roku wydaje się być uzasadnione. Oznacza to złote lata dla branży z jednej strony, jednak z drugiej – konieczność do nieustannego doskonalenia usług, budowania i poszerzania kompetencji technologicznych w zakresie IT oraz obsługi klienta oraz, a może co najważniejsze – umiejętność skutecznego komunikowania korzyści płynących z korzystania z ich usług zarówno dla ich potencjalnych Klientów, jak i Konsumentów.

Skontaktuj się z nami!